Wielki Piątek | |
20:00 -21:00 | Młodzież Parafii |
21:00 | Gorzkie Żale |
22:00 – 23:00 | Zawada i Czachówki od pp Templin |
23:00 – 24:00 | Czachówki |
Wielki Sobota | |
06:00 – 07:00 | Róża bł. M. Karłowskiej |
07:00 - 08:00 | Róża św. Jadwigi |
08:00 -09:00 | Róża św. Jadwigi |
09:00 – 10:00 | Róża św Faustyny Kowalskiej |
10:00 – 11:00 | Róża św. Anny |
11:00 – 12:00 | Róża z Bielic |
12:00 – 13:00 | Krotoszyny strona plebanii |
13:00 – 14:00 | Krotoszyny Strona starej kaplicy |
14:00 – 15:00 | Bielice domy kolejowe, poczta, tartak |
15:00 - 16:00 | Bielice wybudowania |
16:00 – 17:00 | Bielice prawa strona |
17:00 – 18:00 | Bielice lewa strona |
18:00 – 19:00 | Bielice pod Fitowo |
19:00 | Liturgia Wielkiej Soboty |
O uroczystym wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy piszą wszyscy czterej Ewangeliści. Już to samo świadczy, jak wielką rangę przywiązują do tego epizodu z życia Jezusa Chrystusa.
Aby wypełnić proroctwo Zachariasza, Chrystus poleca uczniom swoim przyprowadzić oślicę z oślęciem i wskazuje dokładnie, gdzie one są. Wsiadł na oślicę i z Góry Oliwnej udał się do Jerozolimy. Na Jego widok wielka rzesza wyszła Mu naprzeciw, obcinano gałązki drzew i rzucano na drogę, którędy miał Chrystus przejeżdżać. Rozentuzjazmowany tłum słał szaty pod nogi zwierzęcia i wołał: "Hosanna Synowi Dawida: Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie!".
Kiedy byli już blisko miasta, Pan Jezus zapłakał nad nim, przepowiadając, że nie pozostanie na nim kamień na kamieniu, dlatego, iż nie poznało czasu swojego nawiedzenia. Kiedy Chrystus znalazł się w świątyni, na placu uzdrowił wielu chorych. Tam też podeszły dzieci i ogarnięte ogólnym entuzjazmem zaczęły Mu również wołać Hosanna. Gdy zaś zarzut czynili Mu z tego powodu Żydzi, wtedy Chrystus Pan przypomniał im proroctwo Psalmu: "Czy nigdy nie czytaliście: Z ust niemowląt i ssących zgotowałeś sobie chwałę. Tymczasem zapadł wieczór i Jezus widząc, "że pora była już późna, wyszedł razem z Dwunastoma do Betanii".
Jak widzimy, centralnym momentem Niedzieli Palmowej był uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy. Na pamiątkę już od wieku IV powstał w Jerozolimie zwyczaj, że patriarcha w ten dzień otoczony tłumem radośnie okrzykującym wsiadał na oślicę i wjeżdżał na niej z Góry Oliwnej do miasta. Zwyczaj ten wszedł w powszechną praktykę na Zachodzie w wieku V i VI. Zwyczaj poświęcania palm wprowadzono do liturgii dopiero w wieku XI. Aż do ostatniej reformy (1955) Wielkiego Tygodnia byt zwyczaj, że celebrans wychodził przed kościół, bramę świątyni zamykano, kapłan uderzał w nią krzyżem trzykrotnie, wtedy brama otwierała się i kapłan z uczestnikami procesji wstępował do wnętrza kościoła, aby odprawić Mszę świętą. Symbol ten miał wiernym przypominać, że zamknięte niebo zostało nam otworzone dzięki zasłudze krzyżowej śmierci Chrystusa.
Obecnie kapłan w Niedzielę Palmową nie przywdziewa szat pokutnych, fioletowych, jak to było w zwyczaju dawniej, ale czerwone. Procesja zaś ma charakter triumfalny. Chrystus wkracza do świętego miasta jako jego Król i Pan, odbiera spontaniczny hołd od mieszkańców Jerozolimy. Przez to Kościół chce podkreślić, że kiedy Chrystus Pan za kilka dni podejmie się tak okrutnej śmierci, to jednak nigdy nie pozbawi się swojego majestatu królewskiego i prawa do panowania. Przez mękę zaś swoją i śmierć to prawo jedynie umocni. Godność królewską Chrystusa Pana akcentują antyfony i pieśni, które śpiewa się w czasie rozdawania palm i procesji. Aby nas bezpośrednio wprowadzić w nastrój tajemnic Wielkiego Tygodnia, Kościół już tydzień przedtem przypomina nam Mękę Pana Jezusa. Stąd pochodzi także nazwa Pierwszej Niedzieli Męki Pańskiej. W tym to tygodniu teksty Ewangelii przypominają nam o zamachach Sanhedrynu (Najwyższej Rady Żydowskiej) — na Pana Jezusa, by Go pojmać a nawet zabić.
Krzyże w kościołach katolickich pozostają zasłonięte na znak smutku.
Źródło: www.wiara.pl
Niedziela Palmowa w Polsce nosiła nazwę Niedzieli Kwietnej, bo najczęściej przypada w kwietniu, kiedy to pokazują się pierwsze kwiaty.
W Niedzielę Palmową po sumie odbywały się po kościołach przedstawienia pasyjne. Za czasów króla Zygmunta III, jak przypomina Oskar Kolberg, istniały zrzeszenia aktorów amatorów, którzy w roli Chrystusa, Kajfasza, Piłata, Judasza itp. chodzili po miastach i wioskach i za drobną, dobrowolną opłatą odtwarzali misterium męki Pańskiej. Najlepiej i najwystawniej organizowały ten rodzaj przedstawienia klasztory. Po wioskach chłopcy chodzący po domach jako przebrani aktorzy mieli nazwę "pucherów" od łacińskiego słowa pueri (chłopcy). Do dnia dzisiejszego misteria ludowe, pasyjne odbywają się w każdy Wielki Tydzień w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Kolberg przytacza, że na Rusi pop siadał na osła i otoczony tłumem wiernych jechał do cerkwi. Przed drzwiami świątyni zsiadał i wchodził do kościoła. Kalwin Kraiński opisuje procesję z Chrystusem drewnianym na osiołku w kościele Panny Maryi w Krakowie w roku 1608:
"osiołka lipowego, na którym także Jezusek siedzi, jako czynią w Krakowie u Panny Mariej, którego oprawcy albo siepacze miejscy z kościoła Św. Wojciecha do kościoła Panny Mariej przyprowadzą. A przedtem Go, jako powiadają, sami rajcę krakowscy wiedli, ale im ten urząd siepacze odjęli". Na niejednej wsi zwyczaj ten długo się utrzymał.
Palmy w Polsce zastępują gałązki wierzbowe z baziami. Po ich poświęceniu zatyka się je na krzyże i obrazy, by strzegły domu od nieszczęść i zapewniały błogosławieństwo Boże. Z tych to gałązek spalonych na popiół w następnym roku w Popielec kapłan posypywał głowy ludziom popiołem. Wtykano także palmy na pola, aby Pan Bóg strzegł zasiewów i plonów przed gradem, suszą i nadmiernym deszczem. Mikołaj Rey tak o Niedzieli Palmowej pisał: "W Kwietnia kto bagniątka (bazi) nie połknął, a będowego Chrystusa do miasta nie doprowadził to już dusznego zbawienia nie otrzymał". "Uderzano się także gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości. Odprowadzenie "będowego Chrystusa do miasta" jest wyraźną aluzją do zwyczaju prowadzenia w procesji Chrystusa na drewnianym osiołku.
A oto jak nam poetycko przedstawia nastrój Niedzieli Palmowej i Wielkiego Tygodnia Kossak-Szczucka: "W Palmową Niedzielę każdy kościół polski zakwita wiązankami wierzbiny, modrzewiu, borówek, borowinku, jak gdyby całe gaje weszły do świątyni oddać hołd Zbawicielowi. Wierzbina usiana białymi kotkami — to polska palma wdzięczna i pokorna. Gdy wiosna wczesna a Wielkanoc późna, kotki wierzb nie są już białe, ale żółte, sypiące złotym pyłem o słodkiej woni. Wychodząc po nabożeństwie z kościoła, należy połknąć parę poświęconych baziek. Miękkie, kosmate, z trudem przechodzą przez krtań, lecz zabieg wart jest trudu, chroni bowiem od chorób gardła na przeciąg roku" (Rok Boży, s. 56).
Wielki Tydzień określa Kossak-Szczucka jako dni sprzątania generalnego i porządków w domu. "Wielkanoc nie może zastać starych śmieci. Trzeba też i z duszy wyrzucić stary kwas, bo Wielkanoc — to odnowa. Stary człowiek musi umrzeć a nowy się narodzić". Dlatego obowiązuje Spowiedź wielkanocna! (s. 57).
W Wielką Środę kapłani po kościołach odprawiali dawniej "Jutrznię". Dzisiaj ten zwyczaj można jeszcze spotkać po katedrach i kościołach. Na pamiątkę ucieczki Apostołów w czasie aresztowania Chrystusa gasi się po każdym Psalmie jedną świecę, aż zostaje jedna. Tę bierze się z lichtarza i zanosi za ołtarz. Znika światło, symbol Chrystusa, zamordowanego przez ludzi. Po pewnym czasie kleryk ze świecą powraca zza ołtarza na znak Zmartwychwstania. Wtedy kapłani uderzeniami w pulpity brewiarzem dają znać o trzęsieniu ziemi, jakie zaistniało przy tajemnicy wyjścia z grobu Chrystusa. Ksiądz Kitowicz pisze, że na ten moment specjalnie schodzili się żacy do Kościoła i "pomagając" kapłanom, czyniącym strepitus, robili tak wielki hałas, że trzeba ich było siłą wyrzucać.
Chłopcy w Wielką Środę robili ze śniegu bałwana — Judasza i tak go długo bili, aż się zupełnie rozsypał. Była to zapłata za zdradę wykonaną na Chrystusie Panu. W niektórych stronach obrzęd ten odbywano w sam Wielki Czwartek.
Źródło: www.wiara.pl
Wszędzie w Polsce święci się palmy, ale tylko w dwóch regionach – w Karpatach Zachodnich i w kurpiowskiej Puszczy Zielonej kultywuje się jeszcze starą tradycję robienia ogromnych palm, o długości od dwóch do sześciu metrów. Największe wykonuje się w dwóch parafiach kurpiowskich: Łyse i Lipniki oraz w Gilowicach koło Żywca.
Podobnie jak przed wieloma laty tak i dziś długie palmy robi się z pręta leszczyny lub młodej sosny, oplatając go borowiną, jałowcem, widłakiem, bukszpanem, cisem. Do palm sosnowych wybiera się młode drzewka zostawiając na wierzchołku rozwidloną kiść. Właśnie tę część palmy zdobi się w sposób szczególny: pięknymi kolorowymi kwiatami oraz wstążkami z bibuły. Taki sposób zdobienia jest charakterystyczny dla palm z Łysego i Lipników.
Kwiaty do palmy gospodynie zaczynają robić już od początku wielkiego postu. Składają je do koszy aby tydzień przed Niedzielą Palmową "uwić" lub "ukręcić" z nich palmę. Tradycyjne sposoby zdobienia palm, wyszukane rodzaje kwiatów z bibuły przekazywane są w wielu rodzinach z pokolenia na pokolenie.
Jeszcze w okresie międzywojennym najpiękniejsze i najwyższe palmy można było oglądać w nie tylko w Łysych i Lipnikach, ale także w sąsiednich miejscowościach: Myszyńcu, Kadzidle, Zalasie i Baranowie. Po wojnie zwyczaj zanikał. W 1969 roku zorganizowano konkurs na najładniejszą palmę, który pomógł w przetrwaniu zwyczaju. W tym roku odbędzie się on po raz 33.
Palmy konkursowe prezentowane są co roku na placu przed kościołem św. Anny w Łysych.
Palmy konkursowe w Łysem mają od 2 do 6 metrów długości. Zdjęcie pochodzi ze strony internetowej miasta OstrołękaNa pierwszy konkurs zgłoszono 25 palm. Przyznano 11 pierwszych nagród. W następnym roku zgłoszono już 95 palm, a w 1971 roku 191. Łącznie przez 32 lata do konkursu zgłoszono ponad 4 tysiące palm. W 2005 roku uczestników było 55, a widzów kilka tysięcy.
Źródło: www.wiara.pl
Lista pytań
Czas mija. Do Paschy zostało kilka dni. Czy Jezus wie, co Go czeka? Jak wynika z zapisów zawartych w Ewangelii, wiedział. Trudno powiedzieć, co dokładnie wiedział, jaki był stan Jego wiedzy o przyszłości, jako człowieka. Jednak na sześć dni przed Paschą mówił w Betanii o swoim pogrzebie. Spokojnie przyjmował namaszczenie od Marii, siostry Łazarza i Marty.
A jaki był stan świadomości Jego uczniów? Czy przeczuwali nadchodzące niebezpieczeństwo? Czy wyczuwali zagrożenie? Czy szykowali się jakoś do obrony swego Mistrza?
Pytania, pytania, pytania...
Patrzymy na tamte wydarzenia z naszej perspektywy. Próbujemy sobie wyobrazić, co czuł Jezus, co działo się w głowach i sercach Jego najbliższych uczniów. Snujemy domysły i przypuszczenia. Może nawet niektórzy usiłują się postawić w ich sytuacji, przewidzieć, jak sami by się zachowali.
Za kilka dni Triduum Paschalne. Pamiątka Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Pana Jezusa. Święty czas dla wszystkich chrześcijan. Czas świętowania Wydarzeń Zbawczych.
Może zamiast tych psychologizujących psychologizujących właściwie nie stawiających żadnych wymagań pytań, trzeba zadać inne? Może trzeba zapytać fundamentalne pytanie o Zbawienie? O to czym jest zbawienie, kto może zbawić, dlaczego człowiek pragnie zbawienia? Czy wierzę w Zbawienie? Czym dla mnie jest Odkupienie? Może to są właściwe pytania na Wielki Tydzień?
Źródło: www.wiara.pl
Pewność siebie
Nie jest dobrze na świecie człowiekowi, który ma niską samoocenę. Brak samoakceptacji powoduje, że nie jest w stanie dobrze wykorzystać swych zdolności i umiejętności. Nieustannie oczekuje, że ktoś go zauważy, doceni, pochwali. Skupia się przede wszystkim na tym, stając się nieznośnym dla otoczenia.
Ale nawet tacy ludzie w niektórych kwestiach i w odniesieniu do niektórych osób okazują ogromną, niczym nie uzasadnioną pewności siebie. Żyją w przekonaniu, że mogą bezbłędnie przewidzieć swoje zachowanie w konkretnej sytuacji.
Być może Judasz był człowiekiem przesadnie poszukującym akceptacji. Być może oczekiwał od Jezusa uznania, wyróżnienia, dostrzeżenia, wydobycia z grupy. Nie doczekał się. Czy zdawał sobie sprawę z tego, co robi, gdy biegł do arcykapłanów? Czy wiedział, że w ten sposób skazuje Chrystusa na śmierć? Można przypuszczać, że nie. Więcej – można przypuszczać, że był pewien, iż ratuje Jezusa przed Nim samym. Wydawało mu się, że na tym polega jego misja.
Święty Piotr też pielęgnował złudzenia. Nie musiał zabiegać o szczególne uznanie ze strony Mistrza z Nazaretu. W gronie Apostołów zajmował wyróżnioną pozycję. I na tym zbudował swoje przekonanie o nienaruszalnej wierności. Czy kłamał, gdy mówił, iż gotów jest oddać za Jezusa życie? Raczej nie. Naprawdę tak myślał. Zdawało mu się, że jest mocarzem ducha. Nie miał wcześniej okazji zweryfikować mniemania o sobie.
W Wielki Wtorek w Liturgii Słowa Kościoła katolickiego słyszymy dwie smutne zapowiedzi. Zapowiedź zdrady i zapowiedź zaparcia się, czyli też czegoś w rodzaju zdrady. Jezus ostrzega zarówno Piotra, jak i Judasza, aby zbytnio nie ufali sobie samym. Nie oskarża ich o nic. Mówi ze smutkiem. Wiemy, że Jego ostrzeżenie nie zapobiegło katastrofie. Judasz zdradził, Piotr się zaparł. A jednak gdyby Chrystus obydwu nie ostrzegł, ich czyny miałyby inną wymowę. Byłyby je łatwiej usprawiedliwić.
Pewność siebie jest wrogiem człowieka zwłaszcza w jego relacjach z Bogiem. Jest groźna zwłaszcza wtedy, gdy człowiek wmawia sobie, iż jest w stanie osiągnąć zbawienie o własnych siłach. W żadnej epoce – zarówno przed, jak i po Chrystusie – nie brakowało ludzi, którzy uważali, że są w stanie osiągnąć zbawienie. Współcześnie także wielu żyje w przekonaniu, iż wystarczy wypełnić pewne minimum, a na pewno osiągną zbawienie.
Odkupienie nie jest niczym, na co można zasłużyć. Odkupienie jest darem. Człowiek nie jest w stanie zbawić siebie, ani zbawić kogoś innego. To Bóg zbawia człowieka. Na tym zdaniu można budować pewność.
Źródło: www.wiara.pl
Moja wersja
Rembrandt, Judasz oddaje trzydzieści srebrników
Jak długo Judasz ważył w sobie decyzję, czy iść do arcykapłanów? Być może długo. Być może rodziła się ona w nim od chwili, gdy po raz pierwszy stwierdził, że działalność Jezusa nie spełnia jego, Judasza, oczekiwań.
Jesteśmy wypełnieni oczekiwaniami wobec innych. Im ktoś jest nam bliższy, im bardziej kogoś kochamy, tym więcej mamy wobec niego oczekiwań. Tym bardzie próbujemy go kształtować według naszego zamysłu. I tym więcej mamy pretensji, gdy rzeczywistość okazuje się tak bardzo różna od tego, czego się spodziewamy. Gdy ludzie, na których nam zależy, wyżej stawiają własną autonomię, własne prawo do stanowienia o sobie, niż szczerą troskę o nich.
Podobny mechanizm funkcjonuje w relacjach człowieka do Boga. Zdumiewające jest, że inaczej niż w relacjach międzyludzkich, funkcjonuje tylko w jedna stronę. Ludzie sobie bliscy zazwyczaj wzajemnie mają wobec siebie oczekiwania. W relacji człowiek-Bóg oczekiwania widać właściwie tylko po stronie człowieka. Jak nazwać to, co w kierunku człowieka kieruje Bóg? Na pewno nie oczekiwania, których spełnienie lub nie będzie – jak to często dzieje się wśród ludzi – decydować będzie o dalszej miłości. Nie, Bóg nie kieruje pod adresem człowieka po ludzku rozumianych oczekiwań. Bóg ma nadzieję. Bożą nadzieję. I dlatego nie przestaje kochać także wtedy, gdy człowiek okazuje się zupełnie inny, niż by Bóg chciał, gdy sprzeciwia się jego płynącej z miłości woli.
Inaczej jest z ludzkimi oczekiwaniami wobec Boga. Świat pełen jest ludzi zbuntowanych, obrażonych na Boga, bo spotkało ich coś, czego nie planowali w swoim życiu, jakiś nieprzewidziany problem, jakieś nieszczęście, jakaś strata. Myślenie takich ludzi jest przerażająco proste: jeśli Bóg nie jest taki, jak ja chcę, jeśli nie urządza świata według mojej wizji, jeśli nie chce spełniać moich oczekiwań, to i ja nie będę taki, jakiego chce mnie widzieć Bóg. Skutki takiego myślenia zawsze są niedobre. Czasami są katastrofalne.
Jezus, Boży Syn, Bóg-człowiek, nie spełnił oczekiwań Judasza Iskarioty. Judasz miał własną wizję wydarzeń. Miał własne wyobrażenie roli Jezusa, poszczególnych Apostołów, własnej roli. Tymczasem plan Chrystusa okazał się radykalnie sprzeczny z planem Judasza. Dlatego Judasz poczuł się uprawniony do interweniowania. Dlatego zadał arcykapłanom pytanie: „Co mi dacie, jeśli go wam wydam”...
Źródło: www.wiara.pl
Obchody Wielkiego Tygodnia mają bogatą symbolikę. Wierni najczęściej gromadzą się w swoich parafiach na ceremoniach Triduum Paschalnego. Niewielu ma okazję uczestniczyć we Mszy św. Krzyżma, w której czasie biskup konsekruje krzyżmo i błogosławi oleje.
Liturgia ta odbywa się zwykle w katedrze, gdzie przed południem w Wielki Czwartek gromadzą się kapłani wraz ze swoim ordynariuszem. Wyrażają przez to wzajemną jedność. Jeżeli wierni ze swymi pasterzami mają trudności w zgromadzeniu się w Wielki Czwartek, mogą uczestniczyć w tej ceremonii w innym dniu.
Taka sytuacja zachodzi najczęściej w krajach misyjnych, gdzie diecezje obejmują swymi granicami ogromne przestrzenie. Ważne, by obrzęd błogosławienia olejów miał miejsce w czasie poprzedzającym Wielkanoc. Jeśli w Noc Paschalną sprawuje się sakramenty wtajemniczenia (chrzest i bierzmowanie), należy użyć nowego krzyżma i oleju katechumenów.
Chrześcijaństwo wiedziało od początku o posługiwaniu się oliwą w celach związanych z kultem u Greków i Rzymian. Chcąc jednak lepiej zrozumieć symbolikę tego obrzędu, warto odwołać się do jego pierwotnego znaczenia w obszarze kultury śródziemnomorskiej. Oliwa była zawsze artykułem spożywczym, ale też pielęgnowała skórę, była używana do lampek oliwnych oraz jako lek dezynfekujący rany i łagodzący ból.
Prawie wszystkie zastosowania oliwy w życiu świeckim mają swoje dzisiejsze odniesienie do liturgii. I tak ze względów leczniczych stała się odpowiednią materią do sakramentu namaszczenia chorych. Z tego samego powodu - grzech jest chorobą duszy - używa się oleju przy udzielaniu sakramentu chrztu, który uwalnia od grzechu. Tak jak lampa oliwna daje światło, tak również kapłani, którzy są namaszczani na swój urząd - mają być "światłością świata". Dlatego przy ich wyświęcaniu używa się także olejów.
Liturgia zna trzy rodzaje olejów, którymi się posługuje przy sprawowaniu sakramentów oraz przy innych okazjach: olej chorych, olej katechumenów, używany przy udzielaniu sakramentu chrztu, oraz olej krzyżma. Ten ostatni jest mieszaniną naturalnej oliwy lub oleju roślinnego z wonnościami (najczęściej z balsamem). Krzyżmo różni się od pozostałych olejów swoim najszerszym zastosowaniem w Kościele i jest szczególnie uroczyście poświęcane.
Używane jest przy chrzcie, bierzmowaniu i do święceń kapłańskich. Służy też do namaszczania ołtarza i ścian kościoła. Znaczenie poświęcenia olejów podczas Mszy św. Krzyżma w Wielki Czwartek może być lepiej zrozumiałe po odczytaniu biblijnej symboliki namaszczania. Już w Starym Testamencie namaszczano arcykapłanów, kapłanów, proroków i królów. Ten obrzęd wiązał się od początku z oczekiwanym Mesjaszem. Wskazuje na to imię "Mesjasz", które znaczy dosłownie - "namaszczony".
W każdym przypadku namaszczania zachodzi bardzo wyraźna przemiana. Osoba czy jakiś przedmiot tracą swój dotychczasowy świecki charakter. Zostają włączone do sfery sacrum. Zaczynają pełnić inną, religijną funkcję. Warto o tym pamiętać, uczestnicząc w Wielki Czwartek we Mszy św. Krzyżma albo jednocząc się duchowo z duszpasterzami zgromadzonymi wokół biskupa w katedrze. Jesteśmy namaszczani przy chrzcie tym samym olejem, którym namaszcza się świątynię. Z jednej strony jest to powód do dumy, z drugiej do większej odpowiedzialności za tę nową godność.
Źródło: www.wiara.pl
W Wielki Czwartek w czasie specjalnej Mszy odprawianej w godzinach porannych biskup błogosławi olej chorych, olej katechumenów i konsekruje krzyżmo. Msza Krzyżma nie należy ściśle do Triduum paschalnego, podajemy jej teksty dla całościowego ukazania liturgii Wielkiego Tygodnia i ze względu na bogactwo treściowe w nich zawarte.
Ten obchód liturgiczny jest szczególną manifestacją jedności Kościoła, ukazuje pełnię władzy kapłańskiej biskupa i jedności z nim wszystkich kapłanów. Dlatego wszyscy kapłani zaproszeni są do koncelebry tej Mszy, a przynajmniej poszczególni przedstawiciele ze wszystkich rejonów diecezji. Wypada aby kapłani, którzy uczestniczą w tej Mszy albo ją koncelebrowali albo przyjęli w niej Komunię świętą pod dwiema postaciami. Poświęconych olejów używa się do niektórych sakramentów (krzyżmo: do chrztu, bierzmowania i kapłaństwa; przez namaszczenie olejem katechumenów przygotowuje się ich i usposabia do przyjęcia chrztu; olej chorych: do sakramentu namaszczenia chorych) oraz do różnych poświęceń dokonywanych przez biskupa (poświęcenie kościoła, ołtarza i in.). W znaczeniu biblijnym olej jest symbolem mocy Bożej, namaszczenia przez Ducha Świętego, zdrowia i radości. Pismo Święte mówi o namaszczeniach królewskich, kapłańskich i prorockich. W szczególny sposób został namaszczony Duchem Świętym Mesjasz - Jezus Chrystus. Jeżeli w tym dniu trudno jest zgromadzić duchowieństwo i lud wokół biskupa, można to błogosławieństwo odprawić w jednym z poprzednich dni, lecz blisko Wielkanocy. Zawsze używa się specjalnego formularza mszalnego. W homilii niech biskup wezwie kapłanów do zachowania wierności powołaniu i zaprosi ich do publicznego odnowienia przyrzeczeń złożonych w dniu święceń. Zgodnie ze zwyczajem liturgii łacińskiej, błogosławieństwo oleju chorych odbywa się przed zakończeniem Modlitwy eucharystycznej, błogosławieństwo oleju katechumenów i konsekracja krzyżma, po Komunii. Ze względów duszpasterskich wolno cały obrzęd błogosławieństwa odprawić po liturgii słowa, zachowując niżej podany porządek. Przygotowanie biskupa, koncelebransów i posługujących w liturgii, wejście do kościoła i wszystko od rozpoczęcia Mszy św. do zakończenia liturgii słowa, odbywa się według wskazań zawartych w obrzędzie koncelebry. Diakoni, którzy mają udział w poświęceniu olejów, w procesji do ołtarza poprzedzają prezbiterów koncelebrujących.
KOLEKTA: Boże, Ty namaściłeś Twojego Syna Duchem Świętym i ustanowiłeś Go Chrystusem i Panem, a nam dałeś udział w Jego godności, * spraw, abyśmy w świecie byli świadkami odkupienia. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków.
Po homilii odbywa się odnowienie przyrzeczeń kapłańskich. Biskup używa słów tutaj podanych lub podobnych.
Drodzy bracia kapłani, gdy przyjmowaliście święcenia kapłańskie, wobec biskupa i całego ludu Bożego wyraziliście gotowość przyjęcia święceń kapłańskich i wszystkich obowiązków, które z kapłaństwem są związane. W rocznicę dnia, w którym Chrystus dał udział w swoim kapłaństwie Apostołom i nam, pytam każdego z was: Czy chcesz odnowić przyrzeczenia złożone w dniu święceń wobec biskupa i świętego ludu bożego? Kapłani razem odpowiadają: Chcę. Biskup: Czy chcesz pobożnie i z wiarą odprawiać misteria Chrystusa na chwałę Boga i dla uświęcenia ludu chrześcijańskiego zgodnie z tradycją Kościoła? Kapłani: Chcę. Biskup: Czy chcesz pilnie i mądrze spełniać posługę słowa, głosząc Ewangelię i wykładając prawdy katolickiej wiary? Kapłani: Chcę. Biskup: Czy chcesz naśladować przykład Chrystusa, Dobrego Pasterza, i nie szukając własnej korzyści troszczyć się o zbawienie ludzi? Kapłani: Chcę. Biskup: Czy chcesz coraz ściślej jednoczyć się z Chrystusem, Najwyższym Kapłanem, i razem z Nim samego siebie poświęcić Bogu za zbawienie ludzi? Kapłani: Chcę, z pomocą Bożą.
Następnie biskup zwraca się do ludu i mówi dalej: Zwracam się do wszystkich tutaj obecnych i proszę was, módlcie się za waszych kapłanów. Niech Bóg hojnie udziela im swoich darów, aby jako wierni słudzy Chrystusa, Najwyższego Kapłana, prowadzili was do Niego, bo On jest źródłem zbawienia. Wołajmy do Niego: Chryste, usłysz nas. Chryste wysłuchaj nas. Wszyscy: Chryste, usłysz nas. Chryste wysłuchaj nas. Biskup: Módlcie się także za mnie, abym wiernie wypełniał urząd apostolski, który został mnie niegodnemu powierzony i wśród was był żywym wizerunkiem Chrystusa-Kapłana, Dobrego Pasterza, Nauczyciela i sługi wszystkich. Wołajmy do Niego: Chryste, usłysz nas. Chryste wysłuchaj nas. Wszyscy: Chryste, usłysz nas. Chryste wysłuchaj nas. Biskup: Niech Pan nas zachowa w swojej miłości i niech doprowadzi pasterzy i lud im powierzony do życia wiecznego. Wszyscy: Amen.
Nie odmawia się Wierzę. Opuszcza się modlitwę powszechną.
PROCESJONALNE PRZYNIESIENIE DARÓW (z Pontyfikału rzymskiego)
Po modlitwie za kapłanów diakoni i posługujący wyznaczeni do przyniesienia olejów, lub gdy brak diakonów, kapłani i posługujący oraz wierni, którzy mają i przynieść chleb, wino i wodę, udają się w ustalonym porządku do zakrystii lub tam, gdzie przygotowano oleje i inne dary na ofiarę. Powracając do ołtarza idą w następującej kolejności: pierwszy idzie posługujący, który niesie naczynie z balsamem jeśli biskup sam chce przyrządzić krzyżmo; następnie niosący naczynie z olejem katechumenów, jeśli ma być błogosławiony: dalej posługujący, który niesie naczynie z olejem chorych. Na ostatnim miejscu diakon lub prezbiter niesie olej na krzyżmo. Za nimi postępują niosący chleb, wino i wodę do sprawowania Eucharystii. Gdy procesja przechodzi przez kościół, schola śpiewa hymn na przemian z resztą uczestników.
HYMN
REFREN: Przyjmij pieśń, Odkupicielu,
którą chcemy Ciebie chwalić.
Wiernych rzesza niesie olej
Prosząc Zbawiciela świata
Aby to, co dało drzewo,
Mocą swoją chciał poświęcić.
REFREN: Przyjmij...
Racz poświęcić sam, o Królu,
Co ojczyzną władasz wieczna
Olej ten, ożywczy symbol,
Wbrew szatańskim uroszczeniom.
REFREN: Przyjmij...
By odnowić wszystkich ludzi
Przez to krzyżmem namaszczenie,
By zraniona godność ludzka
Była wreszcie uleczona.
REFREN: Przyjmij...
Przez obmycie w zdroju świętym
Uciekają z duszy zbrodnie,
A przez czoła namaszczenie
Darów świętych się udziela.
REFREN: Przyjmij...
W Ojca sercu narodzony,
Któryś mieszkał w łonie Panny,
Śmierć oddalaj, światła przemnóż,
Tym, co w krzyżmie mają udział.
REFREN: Przyjmij...
Niech ten dzień nam będzie święty
Aż po wszystkie wieki wieków,
Świętej chwały zawsze godzien,
Niech nam nigdy nie zachodzi.
REFREN: Przyjmij...
Po przybyciu procesji do ołtarza lub katedry, biskup odbiera dary. Diakon, niosący naczynie z olejem na krzyżmo święte, okazuje to naczynie biskupowi, mówiąc głośno: Olej na święte krzyżmo; biskup je odbiera i przekazuje jednemu z usługujących mu diakonów, a ten umieszcza naczynie na przygotowanym stole. Tak samo czynią ci, którzy niosą naczynia z olejem chorych i katechumenów. Pierwszy z nich mówi: Olej chorych, drugi zaś: Olej katechumenów. Naczynia odbiera biskup, a usługujący ustawiają je na przygotowanym stole. Następnie Mszę odprawia się dalej, według porządku koncelebry, aż do końca Modlitwy eucharystycznej, chyba że cały obrzęd błogosławieństwa odbywa się bezpośrednio po przyniesieniu olejów. W takim wypadku wszystko ma przebieg niżej opisany.
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO OLEJU CHORYCH
Zanim biskup wypowie słowa: Przez Chrystusa naszego Pana, przez którego, Boże, wszystkie te dobra ustawicznie stwarzasz - w 1 Modlitwie eucharystycznej, albo przed doksologią Przez Chrystusa - w pozostałych Modlitwach eucharystycznych, ten kto przyniósł naczynie z olejem chorych, zanosi je do ołtarza i tu trzyma przed biskupem, który poświęca olej chorych, odmawiając następującą modlitwę:
Boże, Ojcze wszelkiej pociechy, * Ty przez swojego Syna chciałeś leczyć cierpienia chorych, * wysłuchaj łaskawie modlitwy pełnej wiary: * prosimy Cię, Boże, ześlij z niebios Twojego Ducha Świętego Pocieszyciela, * by Jego moc przeniknęła ten olej, * który za Twoją sprawą wydało żywe drzewo * dla po- i krzepienia ciała. * Niech Twoje święte błogosławieństwo sprawi, by ten olej stał się ochroną dla ciała, duszy i ducha każdego, * kto będzie nim namaszczony, * aby uwalniał od wszelkich cierpień, chorób i słabości. * Boże, niech to będzie Twój święty olej dla nas przez Ciebie poświęcony, * w imię naszego Pana Jezusa Chrystusa. (Który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. W. Amen.)
Słowa końcowe: Który z Tobą mówi się tylko wtedy, gdy poświęcenie nie odbywa się podczas Modlitwy eucharystycznej. Po dokonaniu poświęcenia naczynie z olejem chorych odnosi się na poprzednie miejsce i Mszę odprawia się dalej, aż do Komunii włącznie.
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO OLEJU KATECHUMENÓW
Po odmówieniu modlitwy po Komunii ministranci umieszczają naczynia z olejami do poświęcenia na stole ustawionym w środku prezbiterium. Biskup, wokół którego stoją wieńcem prezbiterzy koncelebrujący, podczas gdy reszta posługujących stoi za nim, przystępuje do poświęcenia oleju katechumenów, jeśli ma być poświęcony, a następnie do konsekrowania krzyżma. Gdy wszyscy się ustawią, a biskup, zwrócony do ludu, rozkłada ręce i odmawia następującą modlitwę:
Boże, mocy i obrono Twego ludu, * Ty stworzyłeś olej, symbol siły, * racz pobłogosławić ten olej, * udziel męstwa katechumenom, * którzy będą nim namaszczeni, * aby przyjmując mądrość i moc od Ciebie * rozumieli głębiej Ewangelię Chrystusa, * śmiało podejmowali trudy chrześcijańskiego życia * i stawszy się godnymi przybrania za synów, * radowali się z odrodzenia i życia w twoim Kościele. Przez Chrystusa, Pana naszego. W. Amen.
KONSEKRACJA KRZYŻMA
Następnie biskup w milczeniu wlewa wonności do oleju i przyrządza krzyżmo, jeśli nie zostało już wcześniej przygotowane. Potem wzywa do modlitwy:
Najmilsi, prośmy Boga Ojca Wszechmogącego, aby pobłogosławił i poświęcił ten wonny olej, niech ci, którzy będą nim na zewnątrz namaszczeni, otrzymają namaszczenie wewnętrzne i staną się godni boskiego odkupienia.
Następnie biskup, jeśli uzna to za stosowne, tchnie nad otworem naczynia z krzyżmem i z rękami rozłożonymi odmawia jedną z niżej podanych modlitw konsekracyjnych:
I
Boże, od Ciebie pochodzi wszelki wzrost i postęp duchowy, przyjmij łaskawie hołd radosnej wdzięczności, * jaki Ci składa przez nasze usta Kościół pełen wesela. * Ty bowiem na początku kazałeś ziemi zrodzić drzewa wydające owoce, * w wśród nich drzewa dostarczające oliwy, * która miała służyć do przyrządzania krzyżma świętego. * Już Dawid oglądając duchem proroczym sakramenty Twej łaski, * zapowiedział w pieśni, że namaszczenie olejem rozweseli nasze oblicza. * A gdy wody potopu obmyły świat z jego grzechów, * gołębica zwiastowała ziemi pokój * przynosząc gałązkę oliwną, zapowiedź przyszłego daru. * Znaki te w czasach Nowego Przymierza wyraźnie się spełniły, * gdy po zgładzeniu w wodzie chrztu wszystkich popełnionych występków, * namaszczenie tym olejem sprawia, * że nasze twarze jaśnieją radością i pokojem. * Dlatego też Mojżeszowi, Twojemu słudze, wydałeś polecenie, * by swego brata Aarona, * po uprzednim obmyciu wodą, * ustanowił kapłanem przez namaszczenie tym olejem. Jeszcze większe wyróżnienie spotkało ten olej, * gdy Twój Syn, a nasz Pan Jezus Chrystus, * zażądał od Jana obmycia w wodach Jordanu. * Wtedy bowiem zesłałeś nań Ducha Świętego w postaci gołębicy, * a głosem z nieba dałeś świadectwo, że On jest tym Jednorodzonym, * w którym sobie najbardziej upodobałeś. * W ten sposób chciałeś wyraźnie potwierdzić, * że Jego to prorok Dawid w natchnieniu wysławiał pieśnią * jako namaszczonego olejem radości przed tymi, * co losy z Nim dzielą.
Wszyscy koncelebransi wyciągają prawą rękę w stronę krzyżma i stoją tak w milczeniu do końca modlitwy.
Błagamy Ciebie, Boże, uświęć swoim błogosławieństwem ten olej, * niech go przeniknie moc Ducha Świętego * za współdziałaniem potęgi Chrystusa, Twojego Syna. * Od Jego świętego imienia wzięło swą nazwę krzyżmo, * którym namaszczałeś kapłanów i królów, proroków i męczenników. Niechaj Twoja moc uczyni to krzyżmo sakramentalnym znakiem pełnego zbawienia i życia * dla tych, którzy mają się odnowić przez obmycie wodą chrztu świętego. * Niech wszyscy ochrzczeni przeniknięci świętym namaszczeniem * i uwolnieni od grzechu pierworodnego * staną się Twoją świątynią i wydają woń niewinnego życia. * Niech zgodnie z Twoim postanowieniem * otrzymując godność królewską, kapłańską i prorocką * przyobleką się w szatę niezniszczalnej łaski. * Niechaj dla odrodzonych z wody i Ducha Świętego * olej ten stanie się krzyżmem zbawienia * i sprawi, by mieli oni uczestnictwo w życiu wiecznym * i współudział w chwale niebieskiej. * Przez Chrystusa, Pana naszego. W. Amen.
ALBO INNA MODLITWA:
II
Boże, Ty ustanowiłeś sakramenty i darzysz nas życiem, * dzięki składamy Twojej niewysłowionej miłości: * Ty zapowiedziałeś w dziejach Starego Przymierza misterium oleju, * które daje uświęcenie, * i gdy nadeszła pełnia czasów * objawiłeś je ze szczególnym blaskiem w Twoim umiłowanym Synu. * Albowiem Twój Syn, a nasz Pan, * dokonawszy przez misterium paschalne zbawienia rodzaju ludzkiego, * napełnił Twój Kościół Duchem Świętym * i w cudowny sposób wyposażył łaskami z nieba, * aby za Jego pośrednictwem spełniać w świecie dzieło zbawienia. * Odtąd przez święte misterium krzyżma tak rozdzielasz ludziom bogactwa swej łaski, * że twoje dzieci odrodzone w wodzie chrztu, * przez namaszczenie otrzymują moc Ducha Świętego i upodobnione do Chrystusa,* uczestnicząca Jego posłannictwie prorockim, kapłańskim i królewskim.
Wszyscy koncelebransi wyciągają prawą rękę w stronę krzyżma i stoją tak w milczeniu do końca modlitwy.
Błagamy Ciebie, Boże,* niech moc Twojej łaski sprawi,* aby ten olej zmieszany z wonnościami stał się dla nas sakramentem przynoszącym Twoje błogosławieństwo. * Ześlij hojnie dary Ducha Świętego na braci naszych, * którzy zostaną nim namaszczeni. * Miejsca i rzeczy namaszczone świętym olejem* napełnij blaskiem świętości.* Przede wszystkim jednak spraw, * aby przez sakramenty, w których będzie użyty ten olej, * wzrastał Twój Kościół, * aż dojdzie do tej pełni, * w której Ty, jaśniejący światłem wiekuistym, * bodziesz wszystkim dla wszystkich * z Chrystusem w Duchu Świętym, przez wszystkie wieki wieków. W. Amen.
Po udzieleniu błogosławieństwa na zakończenie Mszy, biskup nakłada kadzidło i wyrusza procesja do zakrystii. Poświęcone oleje niosą posługujący do tego przeznaczeni, idąc bezpośrednio za krzyżem. W tym czasie schola i lud śpiewają niektóre wersety hymnu: Przyjmij pieśń, Odkupicielu lub inną odpowiednią pieśń. W zakrystii biskup może przypomnieć kapłanom, jak należy się obchodzić z olejami świętymi, jakie otaczać czcią i starannie przechowywać. Poświęcone oleje zostają następnie rozdzielone, zwykle poprzez księży dziekanów, do wszystkich parafii diecezji.
Źródło: www.wiara.pl
Wielki Czwartek to pierwszy dzień Triduum Paschalnego. Tego dnia sprawuje się właściwie tylko jedną Eucharystię, Mszę Wieczerzy Pańskiej.
Od innych Mszy różni się niewiele. Jest za to bardziej uroczysta, niż inne w ciągu roku. Sprawiają to nie tylko treści, które podczas niej przeżywamy, ale przede wszystkim ludzie, których gromadzi. W przeciwieństwie do niedzielnych Mszy przychodzą na nią tylko ci, którzy chcieli i którym na tym zależało. Dlatego uczestnictwo wiernych w Uczcie Pańskiej jest znacznie bardziej gorliwe, co przejawia się głośniejszą modlitwą i bardziej zdecydowanym śpiewem.
Podczas tej Najświętszej Ofiary wspominamy wydarzenia z Wieczernika - ustanowienie Eucharystii i sakramentu kapłaństwa. Mówią nam o tym czytania: z Księgi Wyjścia (Wj 12, 1-8.11-14), z Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian (1 Kor 11,23-26) i z Ewangelii św. Jana (J 13,1-15).
Pierwsze z nich traktuje o pierwszym święcie Paschy. Izraelici, gotowi do drogi (uciekali z Egiptu) mieli spożyć ucztę paschalną w pośpiechu, a krew baranka, którego jedli posłużyła do oznaczenia domów. Krew ta powodowała, że nie było wśród nich plagi niszczycielskiej, gdy Bóg karał ziemię Egipską śmiercią pierworodnych.
Ostatnia Wieczerza była wieczerzą paschalną. Przez wszystkie pokolenia Żydzi spożywali Pachę na pamiątkę wyjścia z ziemi egipskiej i zawarcia z Bogiem przymierza na Synaju. Podobnie było także podczas tej wieczerzy. Ale Jezus nadał tej uczcie nowy sens. Mówi nam o tym drugie czytanie. Święty Paweł przypomina słowa Jezusa: "To jest Ciało Moje za was wydane". Jak baranek został zabity, by uratować od śmierci pierworodnych w Egipcie, tak Jezus nazajutrz zostanie zabity, by wszystkich ludzi uratować od śmierci wiecznej. Pierwszy zrozumie to święty Jan stojąc pod krzyżem: zobaczy, jak łotrom wiszącym z Jezusem połamią golenie, a Jezusa to ominie. Tak jak barankowi paschalnemu Jezusowi nie połamią kości...
Święty Paweł przypomina także inne słowa Jezusa z Ostatniej Wieczerzy: "Kielich ten jest nowym przymierzem we krwi mojej". Tak jak Przymierze Synajskie, zgodnie ze starożytnym zwyczajem, zostało zawarte przez pokropienie krwią ofiarnych zwierząt, tak krew zabitego Jezusa posłuży jako krew Nowego i Wiecznego Przymierza. Nowym Ludem Bożym - Kościołem - staną się ci, którzy przez chrzest zanurzeni zostaną w zbawczą mękę i śmierć Chrystusa. Chrześcijanie - zgodnie z poleceniem Jezusa "czyńcie to na moją pamiątkę" - sprawować mają także pamiątkę Jego śmierci i zmartwychwstania przez spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa. Przewodzić jej będą ci, którzy przez modlitwę i włożenie rąk w sposób szczególny uczestniczyć będą w jedynym kapłaństwie Jezusa Chrystusa.
Ewangelia przypomina nam o jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy. Jezus przed wieczerzą umył uczniom nogi. Ten, którego nazywamy "Nauczycielem i Panem" zrobił coś, co normalnie czynił sługa. Dał nam przez to przykład, abyśmy i my służyli naszym braciom.
Na pamiątkę tego ostatniego wydarzenia po homilii odbywa się nietypowy obrzęd: kapłan umywa wybranym parafianom nogi. Przypomina nam to prawdę, że wszelkie przewodzenie w Kościele zawsze powinno odbywać się w duchu służby bliźniemu...
Liturgia Eucharystyczna podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej nie różni się właściwie od tego, do czego przywykliśmy w ciągu roku. Tylko słowa Jezusa: bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje, to jest Krew Moja przemawiają tego wieczoru wyjątkowo mocno. Dodatkowo używane od "Chwała na wysokości Bogu" zamiast dzwonków kołatki uświadamiają nam, że zbliża się czas, gdy przeżywać będziemy w sposób szczególny mękę i śmierć naszego Zbawiciela...
Na zakończenie uroczystości czeka nas jeszcze jeden obrzęd: przeniesienie Ciała Chrystusa do specjalnie przygotowanej kaplicy zwanej ciemnicą. Tam do późnych godzin wieczornych wierni uczniowie czuwać będą wraz z Jezusem wspominając jego samotną modlitwę w Ogrójcu, zdradzieckie pojmanie i pierwsze przesłuchania. Tabernakulum jest opróżnione i otwarte, gaśnie wieczna lampka, a ołtarz, przy którym jeszcze przed chwilą sprawowano Najświętszą Ofiarę stoi obnażony i pusty. Wchodzimy w czas Bożej męki...
Źródło: www.wiara.pl