„Oto zwiastuję Wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu. Dziś w mieście Dawida narodził się wam zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan. A to będzie znakiem dla Was – znajdziecie niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie” Łk 2, 8-14.
Dziecię Jezus przyszło na świat, zgodnie z relacją ewangelisty Łukasza w miejscu, w którym znajdował się żłób.
Mogła to być jedna z wielu okolicznych grot, używanych przez pasterzy do przechowywania bydła w nocy, bądź stajnia – szopa wybudowana z przeznaczeniem dla bydła. Tą drugą możliwość odrzuca się ze względu na rytualną nieczystość.W przekazach apokryficznych pojawił się przekaz o obecności zwierząt podczas narodzenia, który był związany z interpretacją tekstu Iz 1,3. Pierwsi judeochrześcijanie otoczyli czcią grotę obecnie znajdująca się pod Bazyliką Narodzenia.
Jako miejsce kultu miejsce to zwróciło uwagę cesarza Hadriana, który po upadku drugiego powstania żydowskiego profanował wszystkie miejsca święte, a nad grotą Betlejemską zasadził gaj Adonisa. Po edykcie tolerancyjnym Konstantyna Wielkiego, Jego matka Helena wybudowała w Ziemi Świętej trzy bazyliki: Grobu Pańskiego, Eleona na Górze Oliwnej oraz nad grotą Narodzenia w Betlejem.
Ta ostatnia została zniszczona w 529 r. oraz odbudowana za panowania cesarza Justyniana wok. 540.
Jako jedyna Bazylika w Ziemi Świętej nie uległa powtórnemu zburzeniu i istnieje nieprzerwanie od 6 w. Persowie oszczędzili ją, ponieważ zobaczyli na ścianach fresk ze sceną pokłonu trzech mędrców w orientalnych strojach.
Miejsce najświętsze dla chrześcijan, w którym zgodnie z tradycją narodził się Jezus jest oznaczona 14-natoramienną gwiazdą z wyrytą inskrypcją HIC DE VIRGINE MARIAE JESUS CHRYSTUS NATUS EST (Tu z Maryi Dziewicy Narodził się Jezus Chrystus). Liczba czternaście odnosi się do dawidowego tytułu narodzonego Mesjasza: narodzenie Syna Dawida, bowiem według rodowodu zawartego w Ewangelii
Mateusza, poprzedzały trzy gałęzie genealogiczne po 14 pokoleń każda.
Drugim świętym miejscem w samej grocie narodzenia jest żłób i mała kapliczka Pokłonu Trzech Mędrców należąca do Kościoła Katolickiego. Jest to jedyne miejsce w pierwotnej Bazylice, gdzie odprawiane są msze święte. Główny kult Kościoła Katolickiego został przeniesiony do pobliskiego Kościoła Świętej Katarzyny.
Pierwotna grota Narodzenia została przedzielona i tylko jej wąska część jest dostępna dla ogółu turystów. (Zrobiono to ze względów bezpieczeństwa, ściana działowa stanowi dodatkowe zabezpieczenie). Po drugiej stronie znajdują się groty zwane obecnie grotami św. Józefa, są związane z kultem męczenników młodzianków,oraz pomieszczenia, które od 384 r. zamieszkiwał św. Hieronim i związane w nim osoby prowadząc tu życie monastyczne. Wejście do tych grot jest od strony kościoła św. Katarzyny.
Sama Bazylika przypomina średniowieczną fortecę otoczoną trzema klasztorami: greckim, ormiańskim i franciszkańskim. Drzwi do niej prowadzące, jedyne zachowane zostały znacznie obniżone, ażeby uniemożliwić muzułmanom wjeżdżanie do świątyni konno. Konieczność głębokiego pochylenia przy wejściu można odczytać symbolicznie, jako akt uniżenia wobec tajemnicy uniżenia Wcielenie Słowa.
W całości Bazylika należy do Greków ortodoksyjnych (prawosławnych), jeden z ołtarzy, po lewej stronie od prezbiterium przypada w udziale Ormianom
źr. W Ojczyźnie Chrystusa, Kraków 2009.
Posłuchajmy słów świętej Ewangelii według św. Łukasza o narodzeniu naszego Pana, Jezusa Chrystusa.
W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoim stadem. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: «Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu; dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie». I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: «Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania».
Oto słowo Pańskie.
W. Chwała Tobie, Chryste.
Obchodzona każdego roku 6 stycznia uroczystość Objawienia Pańskiego, zwana w polskiej tradycji świętem Trzech Króli, jest najstarszym - obok Wielkanocy - świętem kościelnym. Boże Narodzenie koncentruje się na uniżeniu Jezusa, a Objawienie Pańskie wskazuje na Boską wielkość nowonarodzonego Dziecięcia. Bóstwo Chrystusa uznali Mędrcy ze Wschodu, padając przed Nim na twarz, oddając Mu pokłon i ofiarując dary. To samo Bóstwo obwieścił głos Ojca z nieba w momencie chrztu Chrystusa w wodach Jordanu. Swe Bóstwo okazał wobec Apostołów sam Jezus, gdy dokonał pierwszego cudu przemiany wody w wino, aby "objawić swoją chwałę i by uwierzyli w Niego Jego uczniowie". W mędrcach - "reprezentantach wyznawców sąsiednich religii pogańskich - Ewangelia widzi pierwociny narodów, które przyjmą Dobrą Nowinę zbawienia".
Objawienie Pańskie było znane już od III w. Tego właśnie dnia obchodził Kościół grecki święto Bożego Narodzenia, ale w treści znacznie poszerzonej: jako uroczystość Epifanii, czyli zjawienia się Boga na ziemi w tajemnicy wcielenia. Na Zachodzie uroczystość Objawienia Pańskiego datuje się od końca IV w. (oddzielnie od Bożego Narodzenia).
Chociaż uroczystość Objawienia Pańskiego powszechnie jest u nas zwana świętem Trzech Króli, jednak Ewangelie nie nazywają Mędrców królami, ani też nie podają ich liczby. O trzech Mędrcach - w związku z symbolicznymi trzema darami, jakie złożyli Chrystusowi - zaczęto pisać w III w. Ich imiona - Kacper, Melchior, Baltazar - pojawiły się w średniowieczu.
Magowie który przybyli do Betlejem złożyli Jezusowi swoje dary. Kadzidło i mirra były wówczas na wagę złota. Należały bowiem do najkosztowniejszych darów. Była to żywica z rzadkich drzew o silnym i miłym zapachu. Palono ją dla przyjemności w pałacach możnych.
Od XV/XVI w. w kościołach poświęca się kadzidło i kredę. Kredą oznaczamy drzwi na znak, że w naszym mieszkaniu przyjęliśmy Wcielonego Syna Bożego. Piszemy na drzwiach litery K+M+B, które mają oznaczać imiona Mędrców (Kacper, Melchior, Baltazar) lub też mogą być pierwszymi literami łacińskiego zdania: (Niech) Chrystus mieszkanie błogosławi - po łacinie: Christus mansionem benedicat. Zwykle dodajemy jeszcze aktualny rok.
Objawienie Pańskie jest świętem nakazanym i tego dnia każda osoba wierząca ma obowiązek uczestnictwa we mszy świętej.
W drugim dniu świąt Bożego Narodzenia, czyli we wspomnienie św. Szczepana, rozpoczynał się okres "jasełek". Trwał on przez wieki do uroczystości Matki Bożej Gromnicznej (2.II.), czyli do dnia ofiarowania Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej. Nazwa "jasełka" tematycznie wskazuje na tematykę tych przedstawień. Jasełka po staropolsku to po prostu żłób, rodzaj drabinek, jeszcze dziś stosowanych, które służą do podawania bydłu czy koniom siana. Stawia się je także w lasach, by podkarmiać zwierzynę łowną. W żłóbku został złożony Chrystus po swoim narodzeniu. Zatem "jasełka" prezentują udramatyzowane, teatralne sceny na temat przyjścia Chrystusa Pana na świat.
Początków jasełek poszukują historycy w intuicji św. Franciszka z Asyżu, który w 1223 roku zainscenizował pierwszą "żywą" szopkę. Tej nocy niewielka grota w pobliżu Greccio była miejscem, gdzie na oczach okolicznych wieśniaków po raz pierwszy rozegrała się scena narodzin Jezusa. Pomysł ten został szybko rozpowszechniony przez współbraci św. Franciszka - zakonników franciszkanów, którzy w krótkim czasie rozpowszechnili się po całej Europie niosąc ze sobą zwyczaj budowania żłobka i wystawiania jasełek. Początkowo miejscem widowisk był budynek kościelny, a dopiero później, gdy niektóre postaci teatralne, jak śmierć, pasterze, czy diabły, zachowywały się coraz swawolniej, przedstawienia jasełkowe prezentowano w szopach czy większych izbach. Wówczas pierwotna, wyłącznie religijna treść, została obudowana wieloma elementami wtórnymi, przeważnie komicznymi, "ku uciesze" widzów stając się często "pobożną komedią". Od XVIII w. żywych aktorów zaczęły zastępować kukiełki, którym głosu udzielali ukryci kolędnicy, a z czasem "szkolni" aktorzy, którzy na sposób objazdowy odwiedzali różne dwory szlacheckie, czy nawet profesjonalnie zbudowane pomieszczenia teatralne.
Zrozumiałe jest, że grota betlejemska, miejsce narodzin Chrystusa, wraz ze znajdującym się tam żłóbkiem, od samego początku była miejscem szczególnej czci chrześcijan. Dokumentują to liczne przekazy ze starożytności chrześcijańskiej (np. pisma Orygenesa z r. 248). Z polecenia Heleny, matki cesarza Konstantyna zbudowano nad grotą w IV wieku Bazylikę Narodzin Chrystusa. W następnym wieku doznała ona znacznych uszkodzeń, ale już około 540 roku z polecenia cesarza Justyniana została ona odrestaurowana i w swej zasadniczej konstrukcji przetrwała nieuszkodzona do dnia dzisiejszego. Została ona nawet oszczędzona w czasie niszczycielskiej inwazji perskiej w roku 614. Ocaliły bazylikę wymalowane nad wejściem postaci (trzech) mędrców ubranych w szaty perskie.
Rzym też chciał mieć swoją grotę betlejemską. Od VI wieku urządzono w Bazylice NMP Większej drewniany żłóbek w kaplicy specjalnie dedykowanej temu żłóbkowi. Wierzono, że jest on autentyczny i pochodzi z groty betlejemskiej. Warte wspomnienia są również artystyczne prezentacje żłóbka spotykane już w IV i V wieku na licznych sarkofagach rzymskich.
Rozpowszechnienie idei budowania i "odtwarzania" żłóbka betlejemskiego w kościołach parafialnych zawdzięczamy duszpasterskiej intuicji św. Franciszka (XIII w.). Św. Bonawentura (+1274) opisując na zlecenie zakonu franciszkańskiego oficjalny żywot św. Franciszka z Asyżu (tzw. "Legenda maior") podaje, że założyciel zakonu zbudował w pobliżu kościoła w Greccio w roku 1223 obszerną szopkę, w której znalazło się nawet miejsce dla osła i dla woła. Z czasem promotorami tradycji żłóbkowej stały się także inne zakony. Szopkę, poza postaciami św. Rodziny stopniowo zaczęli wypełniać pasterze, aniołowie, królowie (ewangelijni magowie), słudzy Heroda i jego dworzanie.
Z czasem szopka coraz bardziej się aktualizuje. Świętej Rodzinie towarzyszą przy żłóbku charakterystyczni przedstawiciele danego narodu - np. mieszczanie, chłopi, rzemieślnicy, górale, aktualni przedstawiciele władzy cywilnej, wojsko, itd. W okresach szczególnie trudnych politycznie, szopki nabierają charakteru patriotycznego, czy wręcz symbolicznego. Pierwotnie szopki stawiano i budowano dla celów parafialnych. Przyjmuje się powszechnie, że szopki te zaczęły pojawiać się także w domach prywatnych dopiero od XVIII wieku pod wpływem tzw. (pseudo) reform austriackich Józefa II, który zakazał w swoim cesarstwie prezentowania bożonarodzeniowych przedstawień w budynkach kościelnych.
Polskie szopki wywodzą się z Włoch, a przywędrowały do nas wraz z franciszkanami. Jakkolwiek zachowane dokumenty historyczne prezentują nam wygląd polskich szopek dopiero z początków XIX wieku, znane są również relacje stwierdzające, że idea szopek sięga XVII wieku. Wśród wielu tradycji polskich szopek, najbardziej znane są tzw. szopki krakowskie, cenione i znane już od XIX wieku. Od roku 1927 istnieje nawet tradycja konkursu na najpiękniejszy jej egzemplarz. Doroczna wystawa tych szopek (z przerwą w czasie okupacji niemieckiej oraz okresu stalinowskiego 1950-1954) odbywa się w pobliżu pomnika Adama Mickiewicza na Rynku Krakowskim.
Swoistym prezentem pamięci związanym z uroczystością Bożego Narodzenia jest bardzo popularny na całym świecie zwyczaj wysyłania do krewnych, przyjaciół czy znajomych okolicznościowych kartek z życzeniami świątecznymi.
Sir Henry Cole (1808-1882), pierwszy dyrektor Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie, miał bardzo wielu znajomych. Wypisywanie listów ze świątecznymi życzeniami zajmowało mu mnóstwo czasu. W 1843 roku, przed Bożym Narodzeniem, wpadł na świetny pomysł. Postanowił zamówić u znajomego malarza rysunek z wypisanymi życzeniami, a następnie powielić go w drukarni i rozesłać do znajomych. Rysunek, przedstawiający rodzinę wznoszącą toast, wykonał artysta z Londynu, John Calcott Horsley (1817–1903). Cole kazał wydrukować tysiąc egzemplarzy, zapewniając sobie zapas na następne lata.
Pierwsze kartki były wysyłane jak listy, w kopertach. Popularność zdobywały dość powoli. Prawdziwą rewolucją w ich historii było dopiero wprowadzenie kart pocztowych, nie wymagających koperty. Adres umieszczano bezpośrednio na karcie. Spowodowało to szybkie rozpowszechnienie się tej formy składania życzeń świątecznych. Projekt pocztówki bez koperty (nazwanej Postblatt – pocztowy listek) został zgłoszony podczas Niemieckiej Konferencji Poczt w Karlsruhe 30 listopada 1865 r. przez Heinricha von Stephena (1831-1897), radcę dworu pruskiego i generalnego poczmistrza. Propozycja została odrzucona, podobnie jak kolejne, opracowane przez firmy księgarskie z Lipska. Dopiero w 1869 roku Emanuel Herrmann (1839-1902), profesor ekonomii w Akademii Wojskowej w Wiener-Neustadt, w memoriale "O nowym sposobie korespondowania pocztą", zamieszczonym 26 stycznia 1869 roku w czasopiśmie "Neue Freie Presse" udowodnił, że ta forma korespondencji zaoszczędzi czas i papier.
Początkowo karty pocztowe funkcjonowały jedynie w obiegu lokalnym, dopiero od 1 lipca 1875 roku dopuszczono je do obiegu międzynarodowego. Od tej pory nastąpił szybki rozwój korespondencji pocztówkowej. Według "Kuriera Warszawskiego" z 1881 roku, w Europie, w samym tylko 1879 roku rozesłano 350 milionów kart pocztowych. Dużą część z nich stanowiły pocztówki świąteczne.
W 1875 roku kartki świąteczne pojawiły się poza Europą. Pierwsza amerykańska kartka bożonarodzeniowa zaprojektowana została w Bostonie, przez Louisa Pranga (1824–1909), litografa pochodzenia niemieckiego, urodzonego we... Wrocławiu. Artysta nie dość, że ją wydrukował, to jeszcze przeprowadził pomysłową i, co najważniejsze, skuteczną kampanię reklamową, ogłaszając pierwszy otwarty konkurs na świąteczny motyw zdobniczy.
W 1900 roku w Warszawie ogłoszono konkurs na nazwę karty pocztowej w języku polskim. Jury, składające się z członków redakcji "Słownika Języka Polskiego", rozpatrywało pięć propozycji: "liścik", "listówka", "otwartka", "pisanka" i "pocztówka". Ta ostatnia nazwa została zgłoszona przez Henryka Sienkiewicza. Wybrano właśnie "pocztówkę".
Dzisiaj, gdy zwyczaj ten przyjął się już na całym świecie, a ilość wysyłanych kartek świątecznych liczy się na dziesiątki milionów, warto zapytać ludzi wierzących, czy treść kartek i banalne często słowa życzeń mają jeszcze związek z istotą - sensem religijnego źródła tych życzeń, czyli z faktem narodzin Jezusa Chrystusa? Czy wolno dopuścić, aby laickie kartki świąteczne z "bombkami" choinkowymi, saniami na śniegu itd. wyparły lub zatarły plastyczne wyobrażenia związane z wejściem Chrystusa w dzieje świata? I życzenia świąteczne mogą być świadectwem wiary...
Pisząc kartki świąteczne trzeba też pamiętać, że nawet najciekawszy sms czy animowana e-kartka nie zastąpi życzeń płynących z serca.
Powszechna praktyka wzajemnego obdarowywania się prezentami (zwłaszcza dzieci) związana była pierwotnie z kultem i życiorysem św. Mikołaja, biskupa diecezji Bari (Włochy), wielkiego jałmużnika żyjącego w IV wieku. Jego niezwykła hojność, troska o biednych, stały się symbolem i uosobieniem miłości każdego bliźniego. Właśnie w okresie świąt bożonarodzeniowych znalazła swoje logiczne uzasadnienie i to już w średniowieczu.
Dzisiejszą tradycję wręczania świątecznych prezentów zawdzięczamy protestantom, którzy zaniechali zwyczaju "św. Mikołaja", a prezenty dawali swoim dzieciom jako dar samego "Dzieciątka Jezus". Z czasem wszystkie kraje chrześcijańskie, także katolickie przyjęły tę praktykę. Jednakże ślad dawnej tradycji biskupa - św. Mikołaja nadal rozpoznajemy w postaci tzw. gwiazdora ubranego w szaty biskupie, z mitrą i pastorałem, względnie nazywanego wprost Santa Claus (kraje anglosaskie) czy Sinterklaas (Holandia). Osobną tradycję składania prezentów dzieciom znajdujemy w Italii. Nazywa się ona "Befana" (od "Epifania" - uroczystość Objawienia Pańskiego, popularnie zwana Świętem Trzech Króli). Dzieci włoskie otrzymują swoje dary właśnie z okazji tego dnia, należącego przecież tematycznie i liturgicznie do okresu Bożego Narodzenia.
To św. Mikołaj w wigilię Bożego Narodzenia przynosi nadal prezenty, to dzieci nadal ze swoją dziecięcą wiarą piszą do niego listy.
Dzisiaj nazwa "kolędy" kojarzy się przede wszystkim z pieśniami o tematyce bożonarodzeniowej względnie odwiedzinami duszpasterskimi w tymże okresie odbywanymi we wszystkich parafiach polskich. Sama nazwa "kolęda" jest pochodzenia i tradycji rzymskiej. Wyraz kolęda pochodzi od łacińskiego słowa "calendae" oznaczające pierwszy dzień miesiąca. W starożytnym Rzymie uroczyście obchodzono szczególnie calendae styczniowe, kiedy to konsulowie prawnie obejmowali swój urząd w całym imperium rzymskim. Przy reformie kalendarza (46 r. przed naszą erą), zadekretowanym przez Cezara Juliusza (stąd "kalendarz juliański") potwierdzono 1 stycznia jako początek roku administracyjnego. W Rzymie obchodzono to bardzo uroczyście. Odwiedzano się, obdarowywano podarkami, śpiewano okolicznościowe pieśni. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa zwyczaje te stopniowo powiązano z początkiem rachuby nowego czasu "nowej ery", czyli narodzin Chrystusa.
Kolęda w Polsce oznacza przede wszystkim pieśń religijną, związaną tematycznie z narodzinami Chrystusa. Najstarsza polska kolęda "Zdrów bądź królu anielski" pochodzi z 1424 roku, choć sam termin kolęda utrwalił się dopiero w XVII w. W okresie tym powstawało wiele pastorałek i kolęd. Zrozumiałe jest, że kolędy wypełnione były (i są) tematyką nawiązującą do biblijnych opisów narodzin Chrystusa Pana, zwłaszcza do wydarzeń Nocy Betlejemskiej, pokłonu pasterzy, klimatu groty czy stajenki, w której przyszedł na świat Zbawiciel. Stopniowo kolędy zaczęły przypominać inne wydarzenia związane z dziecięctwem Chrystusa: rzeź niemowląt, hołd mędrców (czyli tzw. Trzech Króli), sen św. Józefa (pierwszy i drugi), ucieczkę do Egiptu itd. Z przekazów apokryficznych, do kolęd (a także do żłóbka) "przywędrował" wół i osioł, później dromadery, na których podróżowali Królowie, itd.
Inne śpiewali zakonnicy, inne arystokracja, mieli też swoje kolędy kupcy i pozostałe stany. Niektóre kolędy autorskie znane są do dziś: "Przybieżeli do Betlejem pasterze" J. Żabczyca, "Bóg się rodzi" F. Karpińskiego, "Mizerna, cicha" T. Lenartowicza. Jednak kolędy powstawały też dzięki twórcom anonimowym. Tłumaczono je z łaciny czy z języków krajów sąsiedzkich. Ilość znanych i opisanych kolęd osiąga liczbę ponad pół tysiąca.
Tradycyjnie spożywanie wieczerzy wigilijnej poprzedza dzielenie się białym opłatkiem, czyli bardzo cienkim, przaśnym (niekwaszonym) chlebem. Ten prosty, jakże ludzki zwyczaj, zawiera w sobie bardzo głęboką symbolikę. Najpierw mówi ona o "byciu razem". Zasiadamy do jednego stołu by świętować przyjście Jezusa, a przecież ludzie poróżnieni i skłóceni ze sobą nie mogą razem świętować. Ta wspólnota stołu domaga się wzajemnego zrozumienia, wybaczenia, zgody na wzajemną inność, tchnie życzliwością. Przełamany biały opłatek to piękny znak, wyrażający miłość i jedność zebranych uczestników Wigilii ze wspólnotą Kościoła. Wyraża on też poświęcenie się i służbę bliźnim. Łączy ze sobą ludzi nawet najbardziej poróżnionych. Współcześnie praktykuje się też przesyłanie przełamanego opłatka w liście do najbliższych, z którymi nie możemy się spotkać.
Dzieląc się opłatkiem składamy też sobie głębokie życzenia płynące z serca. Sam opłatek przypomina nam o chlebie - darze Boga. Oby tego chleba nam i naszym bliźnim nigdy nie zabrakło. Święty Brat Albert heroiczny opiekun bezdomnych, powiadał często, że należy być "dobrym jak chleb" i podzielnym jak chleb. Opłatek wigilijny jest dla chrześcijanina przede wszystkim nawiązaniem do potrzeby spożywania Chleba biblijnego, z którym utożsamił się sam Chrystus, czyli do odżywiania się Eucharystycznym chlebem.
Sam zwyczaj dzielenia się chlebem w postaci opłatka był znany od początków Kościoła. Nie miał on jednak początkowo żadnego związku z Bożym Narodzenie. Powstał on w związku ze Mszą św., gdyż kawałki opłatka posyłano tym, którzy nie mogli być na mszy. Dzielono się nimi wyrażając wzajemną miłość, życzliwość, przynależność do tego samego lokalnego kościoła. Przesyłali go sobie biskupi, a kapłani wiernym.
Nie wiadomo dokładnie, kiedy i w jakich okolicznościach ta tradycja zakorzeniła się w Polsce. Najstarsza wzmianka o tej praktyce w polskich rodzinach pochodzi z końca XVIII wieku. Dzisiaj jest to już wyłącznie polski zwyczaj, jak przypomina nam Cyprian Kamil Norwid:
"Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny,
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie".
Wigilia jest dniem poprzedzającym Boże Narodzenie. Słowo wigilia pochodzi od łacińskiego vigilare, co znaczy: czuwać, być czujnym. W Kościele od starożytności obchodzono wigilie, czyli czuwano, aby o północy godnie powitać nadejście dnia świątecznego. W wigilię Bożego Narodzenia gromadzimy się w gronie najbliższych, by oczekiwać przyjścia Jezusa. Polska tradycja nakazuje zasiąść do wieczerzy, gdy zabłyśnie pierwsza gwiazdka na niebie. Gwiazdka ta jest symbolem Gwiazdy Betlejemskiej.
Zgodnie z obowiązującym obecnie prawem kościelnym nie ma w tym dniu obowiązku zachowania postu, jednak dawna tradycja każe powstrzymać się w tym dniu od potraw mięsnych. Na początku wieczerzy wigilijnej odczytuje się fragment Ewangelii mówiący o narodzeniu Jezusa ( Łk 2, 1-20) i zaczyna wieczerzę modlitwą. Następnie wszyscy dzielą się opłatkiem i składają sobie wzajemnie życzenia. Życzenia te nie powinny być gotowymi formułkami, które się wyrecytuje - powinny one płynąć z serca, być szczere i autentyczne, gdyż składamy je najbliższym sobie osobom.
Były i są różne zwyczaje dotyczące ilości i zawartości potraw wigilijnych. Symbolem wigilii są potrawy z ryby, zwłaszcza karpia. W starożytności ryba symbolizowała Jezusa. Z poszczególnych liter tego słowa, zapisanego w transkrypcji greckiej, chrześcijanie odczytywali: Jesus Christos Theu Hios, Soter - Jezus Chrystus Syn Boga, Zbawiciel. Zwyczajowo podaje się także barszcz z uszkami, potem grzyby z kapustą, ryby gotowane lub pieczone, kluski z makiem, kompot z suszonych owoców, itd. Rybą będącą nieodłącznym symbolem wigilii stał się karp. Na ogół przygotowuje się 7, 9 względnie 12 potraw. Przyjęło się pozostawienie wolnego nakrycia przy stole dla ewentualnego gościa lub też symbolicznie dla Chrystusa.
We wschodnich regionach obowiązkowo podaje się kutię (gotowaną pszenicę lub jęczmień z miodem, orzechami i migdałami). Po skończonej wieczerzy śpiewa się kolędy i obdarowuje prezentami.
Istnieją oczywiście także inne, poza polskie tradycje wspólnego, uroczystego posiłku z okazji świąt Bożego Narodzenia. Mają one jednak miejsce w pierwszy dzień świąt. Poszczególne kraje zachowują wtedy również swoje charakterystyczne potrawy i zwyczaje, np. w krajach anglikańskich podaje się obowiązkowo indyka i płonący "pudding", w Danii - pieczoną gęś z jabłkami.
Msze Święte dni powszednie godz. 17.00 niedziele i święta godz. 8.00 i 10.30
nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy każda środa po Mszy Św.
Litania ku czci bł. Jana Pawła II i uczczenie relikwii każdy czwartek po Mszy Św.
każdy piątek po Mszy Św.
Spowiedź 30 minut przed każdą Mszą Św. |
Wpłat na rzecz parafii można dokonywać na konto bankowe: Bank Spółdzielczy w Brodnicy 02 9484 1121 2009 0100 4487 0002 |
Wpłat na rzecz kaplicy można dokonywać na konto bankowe: Bank Spółdzielczy w Brodnicy 45 9484 1121 2009 0100 4487 0004 |